12349
Książka
W koszyku
Kolejnym tomem, którym Białoszewski zrobił krok ku odkonwencjonalizowaniu prozy, wprowadzając do niej czysty zapis, gdzie zaciera się granica między życiem a twórczością, są "Szumy, zlepy, ciągi". Materiały odnalezione i zgromadzone w znajdującym się w Holandii archiwum po Leszku Solińskim, a także rękopisy z Muzeum Literatury oraz rękopisy będące w posiadaniu Tadeusza Sobolewskiego pozwoliły ustalić najbliższą zamysłowi autorskiemu wersję tekstu, a także oczyścić go z ingerencji zewnętrznych. Innym słowy przywrócić kształt sprzed działań cenzuralnych. Dzięki odnalezionym maszynopisom redakcyjnym można było dokładnie prześledzić historię zmian dokonywanych w tekstach. Chaosu tutaj nie ma, czytając doświadczamy spójności. Na pewno przyczyną tego jest osoba pierwszosobowego narratora, który łączy wszystkie te drobinki w całość, na pewno też inne osoby pojawiające się wielokrotnie na kartach "Szumów...", ale także przedmioty, mieszkanie, topola za oknem. Nie fabuła i akcja skupiają to dzieło w spójną całość. Robi to przede wszystkim codzienność, proza dnia codziennego wszechobecna w "Szumach...".
Status dostępności:
Wypożyczalnia
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 821.162.1-3 (1 egz.)
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej